Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Żuchowski w Kaliszu

Błąd z 1956 roku wreszcie zostanie naprawiony. Chodzi o to, by skreślić z rejestru zabytków części obszaru Kalisza, dokładnie osiedli: Zagorzynek, Asnyka, Bogumiła i Barbary, Kaliniec i Dobrzec. Niepotrzebnie wpisano je do rejestru zabytków, a tak naprawdę nie potrzebują one konserwatorskiej ochrony. Od 2005 roku władze Kalisza starają się o uporządkowanie tej sprawy.

Od lewej: poseł J.Racki, sekr. stanu P.Żuchowski, senator A.Możdżanowska, prezydent J.Pęcherz

Liczne interpelacje i zabiegi podejmował w tej kwestii także poseł PSL Józef Racki. W środę Kalisz odwiedził sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski. W ratuszu minister rozmawiał z prezydentem Januszem Pęcherzem na temat postępów w uporządkowaniu konserwatorskich granic Kalisza.

 

 

„Dzisiejsza rozmowa z panem prezydentem była rozmową przed ostatecznym zamknięciem tematu” – przyznał Radiu Centrum minister Piotr Żuchowski: „Po interpelacjach posła Józefa Rackiego, ale i po naszych bezpośrednich spotkaniach, jakieś dobre 1,5 roku temu zebrałem moje służby i wydałem decyzje, by przygotować kompleksową nowelizację wpisu do rejestru określającą jednoznacznie, jak powinny wyglądać granice, w których Kalisz byłby konserwatorsko chroniony. Należy zachować tę najbardziej zabytkową substancję w przestrzeni Starego Miasta i wyłączyć z tego błędnego wpisu tereny, które tam nie powinny się znaleźć. Jesteśmy na ukończeniu tych prac. Mogę złożyć taką deklarację, że za góra 2, 3 miesiące zapadnie końcowa decyzja. Powstaną nowe mapy podpisane przeze mnie jako generalnego konserwatora zabytków.


Błędny zapis znacznie utrudnia realizowanie jakichkolwiek inwestycji. „Dlatego bardzo zależy nam na rozwiązaniu tego problemu, przede wszystkim po to, by ułatwić działania inwestorom” – wyjaśniał prezydent Kalisza Janusz Pęcherz: „Każde inwestycyjne przedsięwzięcie wymaga teraz zgody konserwatora. Wiąże się to też z obowiązkami, które konserwator narzuca, a inwestor w trakcie budowy musi je spełniać. Jest to dodatkowe bardzo duże utrudnienie, które przyczynia się do opóźnienia procesu inwestycyjnego. Gdybyśmy wiedzieli, że mamy tam co chronić, to byśmy nie występowali o skreślenie tych obszarów z rejestru zabytków”.

„Obszary, które nigdy nie kwalifikowały się i nie kwalifikują się nadal do terenów urbanistycznie chronionych, muszą być z rejestru zabytków wykreślone. Dążę do tego, żeby wykonać to, co się należy Kaliszowi. Wszystko idzie w dobrym kierunku, także już niedługo sprawa zostanie w końcu uporządkowana” – dodał poseł Józef Racki.

Źródło: www.jozefracki.blog.onet.pl