Jeśli chodzi o Polskę, to udało się jej przedłużyć obowiązywanie do 2020 r. uproszczonego systemu dopłat dla nowych krajów członkowskich (SAPS) oraz uzyskać możliwość utrzymania częściowego krajowego dofinansowania dopłat.

 

Nie udało się natomiast osiągnąć wyższego od 2 tysięcy euro progu dopłat, powyżej którego będą one w razie potrzeby objęte redukcją. Tak może się stać w przypadku kryzysu, jak susza, lub w przypadku przekroczenia puli unijnych dopłat. Na szczęście ok. 70 proc. gospodarstw w Polsce otrzymuje mniej niż 2 tysiące euro dopłat, a więc ewentualna redukcja nie będzie ich dotyczyć.

Małe gospodarstwa, do 5 hektarów, nie będą obciążone biurokracją i kontrolami związanymi z otrzymywaniem dopłat. Gospodarstwa do 10 hektarów nie będą też musiały spełniać wymogów ekologicznych, od których spełnienia uzależnione będzie 30 proc. dopłat.

Polsce nie udało się wprowadzić plantacji tytoniu na listę produkcji, która może być wspierana z dopłat; będzie mogła je wspierać natomiast z dopłat krajowych lub zwracać się z prośbą do KE.

Finalnego zatwierdzenia przez komisję PE będą jeszcze wymagały ważne dla Polski sprawy uzgodnione podczas lutowego, budżetowego szczytu UE, takie jak wyrównywanie dopłat między krajami UE i możliwość przesuwania na dopłaty (I filar WPR) środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (II filar WPR). „Mamy nadzieję, że negocjacje w tych punktach będą kontynuowane wraz z wieloletnim budżetem UE (…). Po zatwierdzeniu budżetu, wyobrażam sobie, że do jesieni, będziemy mieli finalne głosowanie w komisji PE (ds. rolnictwa), a potem na forum plenarnym” – mówił szef komisji rolnej PE.

Reprezentujący irlandzką prezydencję minister rolnictwa tego kraju Simon Coveney zaprzeczył, jakoby ostateczne porozumienie ws. WPR było „zakładnikiem” porozumienia budżetowego. „W każdym przypadku musimy uzgodnić wieloletni budżet UE (na lata 2014-2020)” – zaznaczył.

Ekologiczne warunki w dopłatach rolnych to najważniejszy element reformy WPR. Rolnicy nie otrzymają 30 proc. dopłat, jeśli nie będą dywersyfikowali upraw, utrzymywali pastwisk, wygospodarowywali obszarów proekologicznych lub stosowali innych „równoważnych” środków. Jeśli nie będą tego robić przez dwa pierwsze lata reformy, nie będą otrzymywać 30 proc. „zielonych” dopłat, a potem 120 i 125 proc. tej kwoty. A więc stracą więcej niż 30 proc. dopłat.

Także 30 proc. środków drugiego filara WPR, czyli Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, ma być przeznaczane na cele środowiskowe, organiczne i klimatyczne. Polska już teraz przeznacza na te cele blisko 30 proc. środków tego filara.

Inną ważną zmianą jest wykluczenie z otrzymywania dopłat rolnych m.in. lotnisk i terenów sportowych. Ponadto obowiązkowe będzie wspieranie młodych rolników poniżej 40. roku życia. Mają oni otrzymywać o 25 proc. więcej dopłat rolnych przez pierwsze 5 lat. Na ten cel kraje UE będą przeznaczać 2 proc. puli dopłat. W Polsce jest około 100 tysięcy młodych rolników, czyli ok. 7 proc. wszystkich otrzymujących dopłaty.

Europoseł Czesław Siekierski (PSL) wyraził zadowolenie z uproszczenia „zazielenienia”, czyli uzależnienia 30 proc. dopłat od spełniania wymogów ekologicznych. „Wyłączyliśmy z niego większość polskich gospodarstw. Zdołaliśmy również zagwarantować przedłużenie stosowania systemu SAPS do końca 2020 r. Ponadto w definicji małego rolnika wprowadziliśmy korzystne dla nas rozwiązania polegające na uproszczeniu systemu” – napisał w komentarzu Siekierski.

Dodał, że dużym sukcesem jest również „zneutralizowanie wymogu przeznaczenia 30 proc. środków II filara na działania prośrodowiskowe, poprzez rozszerzenie tego katalogu (działań środowiskowych) m.in. o płatności dla obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania”.

„Udało się w ramach negocjacji uzyskać wiele rozwiązań korzystnych dla Polski, zwłaszcza dla małych gospodarstw, które dominują na polskiej wsi. Małe gospodarstwa, do 5 hektarów, będą miały uproszczony system płatności, bez zbędnej biurokracji, kontroli, bez spełniania uciążliwych obciążeń rolno-środowiskowych” – ocenił z kolei europoseł Janusz Wojciechowski (PiS).

„Pamiętać jednak należy, że WPR na lata 2014-20 pozostaje polityką dyskryminacji. Polska dostaję znacznie niższą pomoc, niż rolnicy starej Unii” – zastrzegł. Europoseł ubolewa też, że „niestety, wygląda na to, że nie uda się obronić plantatorów tytoniu”.

Europoseł SLD Wojciech Olejniczak podkreślił, iż porozumienie ws. reformy WPR oznacza, że „polscy rolnicy będą mogli bezpiecznie kontynuować korzystanie z instrumentów WPR, której nowy kształt wejdzie w życie po osiągnięciu kompromisu” ws. wieloletniego budżetu UE. Olejniczak także ucieszył się z faktu, iż „progi ustalone dla poszczególnych praktyk ekologicznych pozwolą efektywnie wyłączyć spod wymogu zazieleniania małe gospodarstwa rolne”.

Zauważył też, że porozumienie przewiduje utrzymanie płatności powiązanych z produkcją, zniesienie kwot mlecznych oraz zniesienie kwot cukrowych od 2017 r.

Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)

źródło: www.finanse.wnp.pl