W pracach nad nowym budżetem Polska była największym zwycięzcą. To nasz kraj, według projektu, otrzyma największe fundusze na rozwój gospodarczy. Dlatego fiasko rozmów i sprzeciw krajów starej unii nie wchodził w grę. Od kilku miesięcy politycy PO – PSL walczyli o zaakceptowanie stworzonej nowej perspektywy finansowej. Dzisiejsze, robocze porozumienie, to sygnał, że możemy świętować zwycięstwo.
– Wszyscy zrozumieli, że nie można dłużej grać, że odkładanie decyzji na później może jedynie pogorszyć sytuację. Rządy państw nowej unii wiedzą jak bardzo są im potrzebnete pieniądze a starej, które najbardziej protestowały widzą, że bez zaakceptowania budżetu nie będzie impulsu dla gospodarki. Budżet jest nastawiony na walkę z bezrobociem i pobudzenie inwestycji. Kiedy wiemy, że plan jest kilkuletni, łatwiej myśleć o przyszłości – mówi Andrzej Grzyb, poseł do PE (PSL)
Dzisiejsze porozumienie między PE a KE otwiera drzwi do oficjalnego zaakceptowania budżetu w czasie głosowania europosłów, które zaplanowano na 3 lipca. Zgoda musi być zaakceptowana większością czyli 378 głosami.
Parlament Europejski stawia jednak warunki, które dotyczą możliwości przesuwania niewykorzystywanych środków w poszczególnych latach i między wszystkimi programami. Do tego dochodzi konieczność sprawdzenia realizacji budżetu po 2 latach od jego zatwierdzenia. PE domaga się także prac nad zmianami w systemie dochodów UE.