Janusz Wojciechowski, teraz Prawy i Sprawiedliwy, niegdyś Ludowy poseł do Parlamentu Europejskiego, od dłuższego czasu koncentruje wszelkie wysiłki na krytyce Polskiego Stronnictwa Ludowego, swojej macierzystej partii. W ostatnim opublikowanym tekście dotyczącym polskiego rolnictwa bezpośrednio i bezpodstawnie atakuje Jarosława Kalinowskiego. Kłamstwa, którymi karmi opinię publiczną, mają na celu dyskredytację Przewodniczącego Rady Naczelnej PSL, dlatego wymagają sprostowania i komentarza.

  • W imię ojca i syna…mości Kalinowski!-kiedy Kaczyński w Brukseli to[likwidacja dopłat dla rolników] proponował?

W wywiadzie dla „European voice” podczas wizyty w Brukseli w sierpniu 2006 roku. Jarosław Kaczyński stwierdził wtedy, że należy stopniowo rezygnować z dopłat dla rolnictwa, a pieniądze przeznaczyć na budowę europejskiej armii. Szybko okazało się, że słowa te są niewygodne dla Komitetu Wyborczego PiS (wybory do Sejmu w 2007 roku), który swój sprzeciw wobec ich rozpowszechniania wyraził w pozwie przeciwko Komitetowi Wyborczemu PSL. W uzasadnieniu do wyroku znajduje się jednak jednoznaczne potwierdzenie, że właśnie taką retoryką posłużył się Jarosław Kaczyński. Pomysł jawnie godzący w interesy rolników z pewnością jest zgodny z linią prezentowaną od dłuższego czasu przez Davida Camerona, głównego sojusznika PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, który głosi hasła radykalnej reformy wspólnej polityki rolnej UE, zakładającą m.in. likwidację dopłat bezpośrednich.

  • W sprawie dopłat dla rolników radzę koledze Kalinowskiemu nie tracić okazji siedzenia cicho.

Tu tylko jedno zdanie. Nie kto inny, tylko Jarosław Kalinowski jako wicepremier i minister rolnictwa, wywalczył w Kopenhadze w 2002 roku najlepsze z możliwych warunki akcesji dla polskiego rolnictwa (co dotyczy przede wszystkim dopłat bezpośrednich) ze wszystkich krajów wówczas kandydujących do UE, dzięki czemu nasza produkcja rolna dorównuje dziś światowym potęgom.

  • (…) oskubaliście polską wieś jak gęś z pieniędzy UE. Przywieźliście ich z Brukseli o 4 miliardy euro mniej niż przywiózł rząd PiS w 2006 roku.

Poza tym, że hodowla gęsi w naszym kraju ma się świetnie (Polska jest największym producentem w Europie i największym eksporterem drobiu w UE), należy zwrócić uwagę na fakt, że w zmniejszonym budżecie (a przypomnijmy, że od września 2008 roku zmagamy się ze skutkami światowego kryzysu gospodarczego) Polska i tak dostaje najwięcej pieniędzy. Zyskuje również wieś. Trafią na nią zarówno środki ze wspólnej polityki rolnej, jak i 5,2 mld euro z polityki spójności, tak ważne dla rozwoju infrastruktury i rozwoju przedsiębiorczości. Zwiększy się też współfinansowanie PROW z budżetu krajowego. Było to możliwe dzięki skutecznej polityce krajowej. Nieprawdą jest więc twierdzenie, że przywieźliśmy na wieś 4 mld euro mniej. W rzeczywistości dostanie ona bowiem 3 mld euro więcej. I to się tak bardzo nie podoba PiS-owi. Komuś innemu się udało i to w czasach kryzysu – to jest niewygodna prawda dla partii Jarosława Kaczyńskiego.

  • Może kolega Kalinowski wyjaśni, dlaczego pod rządami PSL polscy rolnicy leżą i kwiczą?

Wychodzi na to, że polscy rolnicy „leżąc i kwicząc” eksportują więcej produktów rolnych niż kiedykolwiek wcześniej, mimo destrukcyjnej, szkodliwej polityki prowadzonej nie tylko z zewnątrz (embargo rosyjskie, ukraińskie, wcześniej negatywne kampanie mające zniechęcić do polskiej żywności np. Czechów), ale i wewnątrz, bo jak nazwać postawę PiS w niedawnym głosowaniu dotyczącym uboju rytualnego? Ale przecież Kaczyński, Wojciechowski i ich koledzy partyjni mają wyższe zasady moralne i nie popierają uboju bez ogłuszania służącego celom religijnym, praktykowanego od tysięcy lat. Dlatego teraz z satysfakcją mogą obserwować, jak polska gospodarka traci dochody z uboju rytualnego, które dzięki polskiemu zakazowi wprowadzonemu głosami PiS trafiają do rąk zachodnich producentów, u których zakazu nie ma.

Faktem pozostaje, że Polska jest światowym potentatem produkcji rolnej, że nadwyżka handlowa sektora rolnego wyniosła w zeszłym roku prawie 5 mld euro. Cena mleka jest niemal dwukrotnie wyższa niż za rządów PiS. Nawet cena żywca wieprzowego pomimo przejściowych problemów związanych z wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń jest dziś dużo wyższa niż za rządów Jarosława Kaczyńskiego. Ale to nie są wygodne dane dla Janusza Wojciechowskiego, bo świadczą o zaradności polskich rolników i skuteczności polityki Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dlatego bądźmy pewni, że Janusz Wojciechowski o tym nie napisze. Prędzej zmanipuluje fakty, posłuży się wybiórczymi danymi albo informacjami wyjętymi z kontekstu. Bo PiS-owi wyraźnie nie na rękę dobrobyt polskiego rolnika.

 

Biuro Jarosława Kalinowskiego

Posła do Parlamentu Europejskiego

Przewodniczącego Rady Naczelnej PSL

Źródło: http://psl.pl/nowosci/polityczne/pis-owi_wyraznie_nie_na_reke_dobrobyt_polskiego_rolnika/

{flike}