Na wrześniowym posiedzeniu plenarnym PE w Strasbourgu przyjęty został projekt ograniczający udział biokomponentów pochodzenia rolniczego w transporcie do 6%. Parlament Europejski zakończył pierwsze czytanie, nie pozwalając sprawozdawczyni na negocjacje, i zgodnie z Traktatami następny ruch przypisany był Radzie. Sprawozdawczyni nie chciała jednak dać za wygraną i postanowiła uruchomić przyspieszoną procedurę drugiego czytania, polegającą na wynegocjowanie kompromisu z Radą przed formalnym rozpoczęciem czytania i opublikowaniem go jako stanowiska Rady. W ten sposób zamiast pełnego procesu legislacyjnego mielibyśmy do czynienia z jego namiastką, która uzasadniona jest tylko w szczególnych sytuacjach, wymagających natychmiastowych działań.
Zwyciężył rozsądek. Dzisiejsze głosowanie wróciło bieg legislacyjny na „normalny” tor. Czekamy na wspólne stanowisko Rady, po którym od początku w komisjach PE będziemy wypracowywać linię Parlamentu. Wielokrotnie już się okazywało, że legislacja przyjęta w pośpiechu może nie być doskonała. Tego błędu nie można popełnić w szczególności w przypadku dyrektywy mającej poprawić niedoskonałości przyjęte 5 lat temu – można doprowadzić do sytuacji w której problemy nie dość że nie zostaną rozwiązane, to jeszcze stworzymy nowe, do czego niestety prowadziło stanowisko przyjęte przez Komisję Europejską oraz sprawozdawczynię w PE.
{flike}