Atmosfera przed wyborami bardzo napięta – Poseł Grzyb komentuje wybory na Ukrainie
28 października na Ukrainie odbyły się wybory do Rady Najwyższej na Ukrainie. Poseł Andrzej Grzyb wziął udział w misji obserwacyjnej Parlamentu Europejskiego. Na Ukrainę pojechała rekordowa ilość obserwatorów z Polski – 212 osób. W samej misji Parlamentu Europejskiego kierowanej pod przewodnictwem posła Pawła Kowala, wzięło udział 6 polskich posłów do Parlamentu Europejskiego. Poseł Grzyb w swoim pierwszym komentarzu stwierdził, że „atmosfera przedwyborcza była bardzo napięta. Opozycja twierdziła, że może dojść do fałszowania wyborów”.
Według nieoficjalnych wyników zgodnie z przedwyborczymi prognozami wygrała Partia Regionów (około 34 % głosów) urzędującego prezydenta Wiktora Janukowycza. Drugie miejsce zajął blok partii opozycyjnych Batkwiszczyna partia Julii Tymoszenko – 23%, trzecie Partia Komunistyczna Ukrainy – 15%. Sporym zaskoczeniem natomiast jest bardzo niskie miejsce partii Udar (partia Witalija Kliczki) – 12%, której to przedwyborcze sondaże dawały nawet drugie miejsce. Niespodzianką jest również wysokie poparcie dla partii Swoboda, która otrzymała prawie 11 % głosów. Tym samym partie opozycyjne zdobyły również ponad 40 % głosów. Jednak na oficjalne wyniki wyborów musimy jeszcze poczekać.
W ramach misji poseł Grzyb obserwował proces wyborczy w Odessie i okręgu odesskim. „Z moich obserwacji wynika, że od strony proceduralnej w komisjach wyborczych wyglądało to dobrze a nawet w niektórych komisjach oceniliśmy ich pracę bardzo dobrze. Nie tylko ja, ale również moi koledzy biorący udział w obserwacjach wyborów potwierdzają, że nie dostrzegli istotnych nieprawidłowości. Niestety w swoich obserwacjach możemy się odnieść jedynie do tego, co widzieliśmy”.
Lider opozycji Arsenij Jaceniuk potwierdza również tezę o prawidłowym przebiegu głosowania. Twierdzi, że jego partia jest zadowolona z przebiegu wyborów i z nieoficjalnych wyników. Uważa, że z ostatecznymi ocenami jednak trzeba się wstrzymać, gdyż podliczanie głosów wciąż trwa. Wstępnie uważa jednak, że wybory przebiegły w demokratycznej atmosferze. Opozycja podejrzewa jednak, że manipulacje w podliczeniu wyniku wyborów mogą zachodzić na wyższych szczeblach w okręgowych komisjach wyborczych, do których składów nie dopuszczono przedstawicieli partii opozycyjnych.
Także w opinii posła Grzyba z ostatecznym osądem wyników należy poczekać jeszcze kilka dni.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w swoim wstępnym raporcie o prawidłowości wyborów dopatrzyła się wielu uchybień, głównie, jeśli chodzi o procedury przedwyborcze, między innymi takie jak brak równowagi w mediach pomiędzy partią rządzącą a opozycją, kupowanie głosów a także naciski administracyjne na pracowników sfery budżetowej.
„Nie można mówić, że wybory są wielkim krokiem wstecz” komentuje stanowisko OBWE Andrzej Grzyb. „Oczywiście chcielibyśmy żeby były, co najmniej takie jak 5 lat, ale niestety o tych wyborach nie możemy tego powiedzieć, wolelibyśmy żeby mogli startować ci kandydaci, którym odmówiono rejestracji a liderzy opozycji byli na wolności a nie zamknięci w więzieniach – co sami również wielokrotnie podkreślaliśmy we wszystkich kontaktach ze stroną ukraińską. Jeżeli partie opozycyjne zdobędą ponad 40% głosów to nowy parlament nie będzie mógł zmienić konstytucji a obecność silnej opozycji może być dobrą prognozą na przyszłość. Adwokat Julii Tymoszenko podał informację, że rozpoczęła głodówkę w wiezieniu protestują przeciwko nie w pełni demokratycznym wyborom – jak stwierdził jej pełnomocnik” – dodał eurodeputowany.
Opracował: Mikołaj Bonusiak