„IHT” o polskiej kampanii na rzecz demokracji

Bez Polski nie byłoby Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji (EED), czyli bardzo potrzebnego źródła finansowania dla działaczy prodemokratycznych i organizacji z krajów będącymi wschodnimi i południowymi sąsiadami UE – pisze na łamach „IHT” Judy Dempsey.

Jest to pomysł polskiego rządu, głównie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego – tłumaczy publicystka „International Herald Tribune”. (…)
Poseł do PE Andrzej Grzyb dodaje – „Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tworzeniu EED, m.in. inicjując debatę w Parlamencie Europejskim, jeszcze u progu polskiej prezydencji, poprawkami do sprawozdania przyjętego w lipcu 2011 r. „polityka zewnętrzna UE na rzecz demokratyzacji” – tym bardziej, iż ostatecznie, rok później udało nam się doprowadzić do przyjęcia przez PE bardzo korzystnych rekomendacje dla EED uwzględniających polskie stanowisko”.  Mam również satysfakcję, iż na mój wniosek pierwszej publicznej prezentacji szczegółów projektu EED dokonał na dzień przed rozpoczęciem polskiej prezydencji, w ramach Podkomisji Praw Człowieka PE, ówczesny wiceminister MSZ Krzysztof Stanowski”.

(…)”Centroprawicowy rząd w Warszawie uważa, że moralnym i politycznym obowiązkiem UE jest wspieranie osób, które walczą o prawa człowieka i wolność, zwłaszcza w krajach wzdłuż jej granic. W końcu to te wartości określają Unię” – podkreśla Dempsey.

A wartości, zdaniem publicystki, mają dla Polski, która „nigdy nie lekceważyła demokracji i wolności”, duże znaczenie.
Dempsey wyjaśnia, że celem polskiej polityki jest nie tylko pomaganie wschodnim sąsiadom, by w ich krajach zapanowała stabilizacja, dostatek i demokracja, dzięki czemu stanowiliby oni strefę buforową oddzielającą od Rosji. Celem jest też zachęcanie rosyjskich działaczy demokratycznych. „Polska chce także takich warunków dla mieszkańców Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu” – tłumaczy.

Dlatego w zeszłym roku, w trakcie polskiej prezydencji, Warszawa prowadziła intensywną kampanię, której celem było zaakceptowanie pomysłu EED. Jak pisze Dempsey, Polska chciała, by u podstaw EDD nie leżała europejska biurokracja i polityka wewnętrzna. „Chciała pokazać tym, którzy walczą o demokrację, że Europa wciąż ma jakieś strategiczne cele dla swoich wschodnich i południowych sąsiadów” – tłumaczy.
Polska dąży również do tego, „by Europa miała silną politykę bezpieczeństwa i obrony, której celem jest ochrona unijnych wartości i status poważnego globalnego gracza” – pisze publicystka „IHT”.

„Francja też bardzo tego chce”, ale niewielkie wsparcie zaoferowane Paryżowi przez kraje członkowskie UE podczas interwencji w Mali „wskazuje na to, że większość Europy nie jest naprawdę zainteresowana posiadaniem silnej, wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony” – dodaje.

„Nie chodzi tylko o udzielenie Francji wsparcia wojskowego” – zaznacza Dempsey i dodaje, że konflikt w Mali może mieć konsekwencje dla Europy, takie jak eksport terroryzmu i wzrost liczby uchodźców. Atak islamistów, którzy przybyli z Mali, na algierski kompleks gazowy pokazuje jak pilne jest to zagrożenie.

Zdaniem publicystki przykłady Polski i Francji świadczą o tym, że „w dzisiejszej Europie rządy muszą najpierw działać samodzielnie, by następnie dostać chociaż niewielkie wsparcie od innych krajów członkowskich”. (PAP)


Wcześniejsze nasze artykuły na temat EED:

 

Poseł Andrzej Grzyb zadowolony z pierwszego wsparcia dla EED

Unijne pieniądze dla Europejskiego Funduszu na Rzecz Demokracji

Europejski Fundusz na rzecz Demokracji – pomoc dla Syrii i Białorusi

Dalsze prace nad Europejskim Funduszem na rzecz Demokracji

Jak ma działać Europejski Fundusz na Rzecz Demokracji?

Jak powinien działać Europejski Fundusz na rzecz Demokracji?